Witam, od kilku miesiecy cierpie na ból w gardle, ból jest plsujacy, dokuczliwy zwlaszcza kiedy sie zmecze, czy stresuje. choruje na niedoczynnosc tarczycy wiec pierwsza rzecz jaka przyszła mi na mysl to ze mam zapalenie i pewnie to powoduje ten ból, endokrynolog mój jednak wykluczyl ten powód, wysłał mnie do laryngologa, laryngolog niczego nie stwierdzil a skierował mnie na gastrpskopie, gastroskopia z kolei niczego powaznego nie wykazala, w rozpoznaniu mam zapis: gastritis i test urazowy dodatni, czyli helicobacter jest, moje pytanie brzmi czy moze to powodowac ten bol w gardle??? jesli nie to co dalej robic do jakiego lekarza sie udac by mi w koncu ktos pomógl ??? strasznie uprzykrza mi to zycie nie moge sie bawic swobodnie z dziecmi, biegac, tanczyc czy cwiczyc, wniesienie zakupów po schodach to wszystko jest p[roblemem, bół jest pulsujacy promieniuje do skroni, nie wiem czy ma to zwiazek z tym ale czuje tez bół z lewej strony na wysokosci ostatniego zebra? prosze o pomoc