Witam. Mój tata miał wypadek samochodowy i związane z tym obrażenia wielonarządowe. Martwi mnie troszkę, że od wypadku (który był 2 maja) minęły już 2 tygodnie, a tata tylko leży w łóżku.
Obrażenia to m.in. złamanie mas bocznych kości krzyżowej, złamanie przechodzące przez trzony 21 s2 z przemieszczeniem odłamów s1 głównie w kierunku przednim. Złamanie przechodzi przez otwory międzykręgowe s1-s2 i s2-s3. Złamanie górnej gałęzi prawej kości łonowej przez-stawowe z szeroką szczeliną złamania bez widocznych cech uszkodzenia powierzchni stawowej panewki. Złamanie prawej kości kulszowej kilku-odłamowe z niewielkim przemieszczeniem odłamów. Szczelina złamania wzdłuż krętarza większego lewej kości udowej bez przemieszczenia.
Na razie ma się odbyć operacja złamanej kości udowej. Ale jak już wspomniałam, martwi mnie to że te złamania miednicy są, że tak powiem, pozostawione same sobie. Nie jest ani unieruchomiony, ani też nie ma specjalnej pozycji leżenia.
Proszę powiedzieć, co w tej sytuacji? Jakie postępowanie / leczenie powinno być wprowadzone? Czy takie długie oczekiwanie jest w porządku? Czy po prostu wszystko samo się zrośnie i trzeba cierpliwie leżeć? Dodam również, że tata ma jeszcze otwarte złamanie trzonu prawej kości strzałkowej, otwarte zwichnięcie prawego stawu skokowo goleniowego, wielokrotne złamania twarzoczaszki, ale jego stan jest stabilny.