Od dwóch tygodni bolały mnie dwa najniższe żebra, ale nie zawsze po rozruszaniu przechodziło. Od kilku dni bóle były coraz silniejsze i pojawiały się częściej. Wczoraj zauważyłem, że na tej samej wysokości boli mnie brzuch tuż przy żebrach i bardzo boli kręgosłup (3 kręgi też od lewej strony). Zawsze ból zmniejszał się, ale teraz nie chce. Jeszcze nadmieniam, że od kilku miesięcy bardzo, ale to bardzo bolą mnie nogi, łydki i pięty ale bardziej u prawej nogi. Głowa boli mnie prawie bez przerwy. Jak się obudzę i nie czuję bólu głowy to wydaje mi się że nie żyję. Zaczyna mnie to martwić i denerwować zarazem, a mnie jak coś dłużej boli to zaraz pojawia się ciśnienie i zaczyna się chorowanie na całego. Proszę o poradę - co dalej robić? Mam 5 przepuklin w odcinku krzyżowo lędźwiowym i jestem 10 lat po lobektomii płuca prawego. Ale z płucami jest dobrze. Kolonoskopia też dobra. Tylko refluks dokucza teraz, jesienią strasznie.