Ostatnio bardzo źle się czułam. Pocę się, boli mnie głowa, mam wahania nastrojów, aż do tego stopnia, że wpadałam w histerię. Do tego doszło (pierwszy raz coś takiego miałam) kołatanie serca - tętno aż do 120/min i dreszcze, których nie mogłam opanować - ciśnienie było w porządku. Myslałam ze to nerwy, stres. Wzięłam haydroxyzine w zastrzyku i przechodziło. Tak było 2 razy w przeciągu 2 tygodni. I o dziwo kiedy dostałam miesiączkę wszystkie dolegliwości ustąpiły. Nadmieniam, że leczę się na niedoczynność tarczycy. TSH - 2,44. Ponadto w badaniu cytologicznym wyszły mi zaburzenia hormonalne. Czy aż tak mogą nasilić się objawy PMS? Co robić, do kogo mam się udać? Czy tabletki antykoncepcyjne rozwiążą problem? Az boje się połowy następnego cyklu, nawrotów dreszczy i kołatania serca. Proszę o pomoc