Witam
Prawie od dwóch miesięcy mam spuchniętą prawą stopę, a dokładnie kostkę z zewnątrz, grzbiet stopy i palce. Nie miałam żadnego urazu, obrzęk zrobił się nagle.Obrzęk jest raczej twardy, niebolesny, a przy ruchu stopą czuję jakby brakowało skóry zwłaszcza na zgięciu nogi i z prawej strony przy palcach. Diagnozowało mnie kilku specjalistów: ortopeda, chirurg naczyniowy i reumatolog. Mam wrażenie, że chirurg naczyniowy i reumatolog zbagatelizował sprawę. Reumatolog stwierdził, że nie jest to sprawa reumatyczna, bo jest spuchnięta tylko jedna noga. Chirurg naczyniowy - że to jakieś zapalenie samoistne i za jakieś 2 tygodnie powinno samo przejść (został jeszcze tydzień, a poprawy nie widać). Ortopeda natomiast, że to zapalenie stawów - u niego byłam ostatnio w tym samym dniu, co u chirurga naczyniowego . Być może stwierdził tak na podstawie badań, które miałam robione. Miałam kilkakrotnie pobieraną krew, ale nie wiem dokładnie co te badania miały wykluczyć. Wykluczyły chyba jednak większość chorób, bo wszystkie wyniki są prawidłowe. Miałam robiony rtg, usg dopplera i usg brzucha - też wyszły w porządku. Każdy lekarz stosował inne leki - obecnie smaruję nogę voltarenem żel, biorę tabletki aescin 3x dziennie po dwie, diclo-duo - rano jedna tabletka i robię okłady z lodu no i oczywiście noga w górze. W domu jest w miarę ok, opuchlizna ciutkę jakby mniejsza, ale jak wracam z pracy (praca siedząca) to noga jest jak bania, ledwo ją wkładam do buta. Opuchlizna jest zarówno rano jak i wieczorem.
Proszę o radę. Wiem, że na forach takie wątki już były, ale przecież każdy przypadek jest inny dlatego starałam się opisać swój możliwie dokładnie.
BM