Ponad 20 lat temu miałam usuwaną tarczycę, przez ten okres robiłam badania z krwi i zawsze wyniki były w normie. Czułam się różnie, przez ten okres przechodziłam przekwitanie, brałam różne plastry, tabletki. Zrobiłam porządek ze sprawami kobiecymi ale moje samopoczucie się nie poprawiało. Okazało się, że takie objawy jak zawroty głowy, pocenie się, osłabienie, przytłumienie, brak chęci do życia, bóle głowy, nerwowość, zmiana nastroju, może powodować tarczyca. Poszłam na konsultację do endokrynologa, wyniki miałam w normie, miałam zrobione USG tarczycy i okazało się że tarczyca jest bardzo duża i jest guzowata. Miałam robiona biopsję gdzie wyniki były dobre, po pewnym czasie zdecydowałam się na wzięcie jodu. Przez rok jeździłam na kontrolę, miałam robione wyniki które na początku były w normie ale z czasem wynik zaczął rosnąć i zaczęłam brać po pół tabletki euthyrox-u 25. Po pewnym czasie lekarz zwiększył mi dawkę ponieważ objawy nie ustąpiły i zaczęłam brać raz pół tabletki raz całą. Ale objawy dalej nie ustąpiły tylko było jeszcze gorzej. Do tego doszło, że teraz bardzo swędzi mnie czoło i kark. Raz odstawiałam lek raz brałam, jak brałam to czułam się jeszcze bardzo grubo, nie mogłam obrączki ściągnąć, czułam się jak na pompowana, bardzo bolały mnie piersi. Po jakimś czasie zmieniłam lek na inny letrox. Myślałam, że może wezmę inne leki i będę lepiej się czuć ale objawy nie ustąpiły. Nie wiem co mam dalej robić? Miałam robione inne badania laryngologiczne, i badany błędnik ale wszystko jest w normie. Skąd takie moje samopoczucie? Czy przyczyna tkwi w tarczycy? Czy podjęcie się operacji usunięcia tarczycy to duże ryzyko? Proszę o pomoc.