Ostanie tygodnie były dla mnie bardzo stresujące, ciężkie studia, po 3h snu dziennie. Starałam się doładowywać różnymi witaminami, magnezem, żeń szeniem itp. Oczywiście tony słodyczy i ze 2 posiłki dziennie (też nie jakieś bardzo różnorodne - takie na szybko odgrzewane). Dodam, że mam podwyższony poziom cholesterolu i trójglicerydów, i stosowałam w wakacje antykoncepcję hormonalną (odstawiłam ją ze 3 miesiące temu). Zawsze miałam nieregularne cykle (z wyjątkiem okresu, kiedy stosowałam antykoncepcję). Najkrótszy trwał 25 dni, najdłuższy 45. Najczęściej było to ok 30-35 dni. Jednak teraz już 45 dzień cyklu - miesiączki nie widać. Jakieś 7 dni temu miałam ból w podbrzuszu z prawej strony - podejrzewam, że to ból owulacyjny, który u mnie występuje dość często, więc nie sądzę, żeby to była ciąża (co prawda, stosunek odbył się w wyliczonych przeze mnie dniach płodnych, już jakiś miesiąc temu..., ale użyliśmy prezerwatywy i bardzo pilnowaliśmy, żeby się nie zsunęła i patrzyliśmy, czy nie jest pęknięta itd.). Stąd moje pytanie, czy to mogą być przyczyny przedłużonego cyklu?