Już drugą zimę męczy mnie opuchlizna twarzy pod wpływem niskich temperatur. Wystarczy chwila przebywania na mroźne powietrze i policzki puchną mi, a potem staja się czerwone i wręcz parzą. Zanim objawy ustąpią musi minąć aż kilka godzin.
Myślę, że warto jeśli dodam, że od dwóch lat leczę się na Zespół Sjögrena i tarczycę.