Z nadmiarem flegmy sobie radze, natomiast powstaje taki śluż, coś jak ślina i bywa tego sporo, głównie w nocy. No o normalnym śnie dawno zapomniałem, Teraz doszło coś, pewnie neurologiczna sprawa że przy przebieranie, przeturlaniu mamy(ostrożnym) powstają wymioty. Odnosze wrażenie jak by to zawroty głowy, bo to z godzine po posiłku. Jeszcze problem z zatwardzeniem. Glicerynowe czopki nic nie dały, teraz kupiłem takie Laxol, są teżą wlewki. Do tej pory to jakoś pielęgniarka sobie radziła, ale jest trudniej tym bardzie że mama nie współpracuje.
Nie wiem jak to rozwiązać by mamie autentycznych cierpień oszczędzić.
Pozdtrawiam i o ile by to było możliwe to o radę bym poprosił.
Dziękuje za poprzednie.