Witam. Skręciłam staw skokowy. Siedziałem i po ok 30min gwałtownie wstałam i noga mi tak zdretwiala ze upadłam. Oczywiście pojechałam do lekarza i nosiłam szynę 2 tygodnie. RTG bez zman.Po 7dniach od skręcenia pojawił się silny ból (porównywalny do momentu skręcenia) gdy tylko opuściłam nogę w dół(gdy chciałam wstać np do wc). Pojechałam na pogotowie i lekarz nie badając powiedział, że to naturalne. Po 11dniach od skręcenia ból malał. Po 14 dniach przyszła kolej na kontrol w poradni ortopedycznej. Przebieg wizyty:Lekarz tylko zapytal czy czuje palce odpowiedziałam że tak. Zalecił zdjęcie gipsu,ćwiczenia w domu,zażywanie tabletek przeciwbólowych,kontynłowanie zastrzyków przeciwzakrzepowych, powiedział też ze mam zgłosić się za dwa tyg na zakończenie leczenia. Przez ten czas chodzić o kulach (o ile dam radę to o jednej). Pielęgniarka zdjęła gips a lekarz już nie obejrzał nogi.
Moje pytania są następujące:
1.czy można zakończyć leczenie gdy noga nie będzie jeszcze sprawna?
2.na jakiej podstawie lekarz stwierdza że doszło np do pęknięcia torebki stawowej czy też nie?
3. Lekarz, który mnie przyjął w dniu skręcenia powiedział, że najprawdopodobniej po 2tyg będę musiała nosić jeszcze stabilizator. Po tych 2tyg przyjął mnie inny lekarz i powiedział że nie mam zakładać ani stabilizatora ani bandaża. Czy mógł tak stwierdzić skoro nie widział nogi po zdjęciu gipsu?
4. Nie mogę zginac palcami tzn poruszam ale nie jest to zginanie(dzisiaj mija 4 dzień od zdjęcia gipsu), nogi nie ustawie pod takim kątem by nawet spróbować na niej stanąć(czuje taki ogranicznik),silniki mam po obu stronach stopy - czy to objawy są naturalne?
5. Jakie ćwiczenia mam wykonywać? Próbuje ją jakoś rozruszać, mocze w szarym mydle, próbuje turtlac butelkę, ale te ćwiczenia przynoszą marne rezultaty.
W góry bardzo dziękuję za odpowiedź.