Ok. 3-5 dni przed okresem pojawiło się u mnie różowe plamienie. Przez pierwsze dwa dni myślałam, że to po prostu miesiączka, ale potem coś mi zaczęło nie pasować, zbyt jasny kolor, zapach nie przypominający zapachu krwi, brak bólu brzucha, no ale po trzech dniach pojawił się ogromny ból brzucha, który był początkiem miesiączki, takiej jak zwykle. Tyle, ze zamiast trwać 6 dni jak zwykle trwa (chyba) do teraz. Dlaczego ,,chyba"? Od jakiś 2-3 dni znów jest to takie różowe, jednak zmieszane z krwią, co wnioskuję po zapachu, jednak pojawia się to na zmianę z czysta krwią, typową dla okresu. Dodatkowo PRZERAZIŁO mnie wczoraj jak wyszłam z wanny to krew lub to dziwne różowe,,coś" wyciekło ze mnie jak strumień z psikawki, mimo, ze stałam w bezruchu. Dziś raz jest różowe, raz brązowe, jednak krwi jest albo malutko, albo wręcz nie ma jej wcale. (Były już tez takie sytuacje). Wcześniej nie miałam miesiączki przez 3 miesiące. Nie mam partnera, wiec ciąża to nie to. Z góry dziękuje za pomoc.