Pół roku temu po badaniach kontrolnych, wyszło mi lekko podwyższone TSH- 6,930. Endokrynolog stwierdził autoimmunologiczne zapalenie tarczycy w okresie eutyreozy. Nie przyjmuje żadnych leków, jednak za pół rok miałam kontrolnie zrobić badanie TSH, Jonogram i Morfologię. Wyniki podaję jeszcze raz:
TSH - 5,3531 uIU/ml
Sód 138,6
Potas 4,01
Hematokryt 35,8
Hemoglobina 11,5
Zastanawiam się tylko czy z tak minimalnie podwyższonym TSH w ogóle warto zawracać głowę endokrynologowi?
Kobieta lat 33