Wszystkie tematy związane z erekcją najczęściej poruszają problem z jej brakiem. Mój mężczyzna ma 34 lata, pali papierosy i pija alkohol, a zdarza się również, że przyjmuje inne środki, które rzekomo na potencje wpływają niekorzystnie, obniżają libido lub uniemożliwiają wzwód. Mimo wszystko jego konar płonie zanadto, wystarczy "mikrobodziec" by nie mógł wstać od stolika w pizzerii (tym impulsem bywają często moje słowa typu; "rozpięłam płaszcz" wypowiedziane w historii o wizycie na rynku i kupnie kilograma brukselki - nic zmysłowego, jednak samo rozpinanie, ciąganie, lizanie, zdejmowanie działa na niego jednokierunkowo). Proszę o pomoc! Pozwólcie mi przytulić się do mojego mężczyzny nie czując od razu, że "coś" mnie uwiera, dajcie mi możliwość spania w nocy nie będąc budzona twardymi szturchnięciami i przede wszystkim poradźcie jak mam mu pomóc, gdyż to dla niego również bywa uciążliwe.